Często można spotkać się z opinią, że najlepszym lekarstwem na biegunkę podróżnych jest kieliszek wódki… Nie mam zamiaru oceniać ani kwestionować tej metody „leczenia”, jednak chciałabym zwrócić uwagę na pewne niebezpieczne połączenie. Chodzi mi konkretnie o alkohol i nifuroxazidum – lek, który powszechnie stosowany jest w łagodzeniu objawów biegunki – czy to pod nazwą Nifuroksazyd, czy egipski Antinal. Otóż połączenie obu metod „leczenia” może spowodować, że oprócz dolegliwości żołądkowych, zaserwujemy sobie też ogromnego kaca….
Ale skąd kac po kieliszku wódki??
Najpierw może małe przypomnienie z chemii: w normalnych warunkach organizmu, alkohol etylowy przekształcany jest w aldehyd octowy a następnie – w mniej szkodliwy – kwas octowy:
To właśnie aldehyd octowy odpowiedzialny jest za tzw. „kaca”. Pewne związki hamują działanie enzymu ALDH przez co zakłócają przemianę aldehydu octowego w kwas, co prowadzi do gromadzenia się w organizmie aldehydu, który powoduje min.: rozszerzenie naczyń krwionośnych (zaczerwienienie twarzy), bóle głowy, nudności, wymioty czy spadek ciśnienia. Jest to tak zwana reakcja disulfiramowa, czyli zatrucie organizmu w wyniku zmniejszonego spalania alkoholu. Jednym z leków, który powoduje tego typu reakcję jest właśnie nifuroksazyd. Reakcja ta zachodzi nawet po spożyciu niewielkiej ilości alkoholu, a więc, spożycie chociażby kieliszka wódki w połączeniu z lekiem przeciwbiegunkowym może wyrządzić dużo bałaganu w naszym organizmie i spowodować, że prócz „przebojów żołądkowych” będziemy borykać się z bolącą głową. A to na wakacjach, jest nam kompletnie niepotrzebne 😉